Rozmowa z Ireną Beatą Michałkiewicz - założycielką Lubelskiego Salonu Artystycznego 

 

Autor: Waldemar Sulisz, "Dziennik Wschodni"


Irena Beata Michałkiewicz , fot. Maciej Kaczanowski
W ciągu pięciu lat pokazała w Lublinie największe gwiazdy polskiego teatru. Od Danuty Szafarskiej i Zbigniewa Zapasiewicza, przez Teresę Budzisz-Krzyżanowską, Janusza Gajosa i Jerzego Radziwiłowicza po Krystynę Jandę i Stanisławę Celińską. Uważnie wybiera spektakle i wartości, których w życiu warto się trzymać. Jakby na przekór światu, który we współczesnym teatrze odbija się z pomocą przekleństw, przemocy i ludzkiego nieszczęścia.

 

• Skąd się pani wzięła w teatrze?

– Wszystko zaczęło się na KUL, gdzie studiowałam filozofię. Trafiłam na grupę teatralną "Ubodzy”, gdzie byłam aktorką. Grałam w głośnym spektaklu "Hiob”, potem w przedstawieniu "Kain i Abel”, które w trakcie prób pokazaliśmy aktorom z Teatru Laboratorium Jerzego Grotowskiego. Pracowałam ze Zbigniewem Cynkutisem i Reną Mirecką, przy ich pomocy powstał ten spektakl. Wiedział o nas Grotowski, z czego byliśmy dumni i wzruszeni.

• Skończyły się studia, skończył się teatr. Co było dalej?

– Przez chwilę pracowałam w Teatrze Provisorium, grałam w "zakazanej” premierze "Naszej niedzieli”. Kiedy założyłam rodzinę, inne sprawy stały się ważne. Potem przyszło wygnanie, w 1983 roku znaleźliśmy się w Australii, wróciłam w 1992 roku. Trzeba było się od nowa urządzić i zagnieździć w Lublinie. Przez rok uczyłam angielskiego w szkole, w 1995 roku zaczęłam pracować w Centrum Kultury.

• Przy?

– Konfrontacjach Teatralnych. Akurat rodziła się idea festiwalu i Janusz Opryński zaprosił mnie do współpracy. Na początku byliśmy tylko ja i Janusz, potem powstała rada programowa, w 1996 roku odbyła się pierwsza edycja. Było to dla mnie wielkie przeżycie, bo nie miałam zbytnich doświadczeń organizacyjnych. Potem pracowałam przy kolejnych edycjach, aż w 2007, kiedy w Centrum Kultury namnożyło się festiwali, powstało Biuro Organizacji Festiwali, zostałam szefem tego przedsięwzięcia. Pomysł nie wypalił, wtedy pomyślałam, że warto robić coś na własny rachunek. I pokazywać artystów, których rozpoznaję, którzy mi się podobają, a ich spektakle niosą wartości, które są mi bliskie. Nazwałam to Lamusem Artystycznym.

• Dlaczego?

– Zaczęłam w 2007 roku "Nocą z Wertyńskim” z charyzmatyczną Oleną Leonenko. Fascynowało mnie, z jaką uważnością podchodzi do słowa, przy okazji grając całą sobą. Uznałam, że wyrosłam już z teatru alternatywnego, potrzebuję teatru słowa w profesjonalnym wykonaniu i przesłania, które będzie ważne dla publiczności. Aplauz po spektaklu niesamowitej Oleny, która zaśpiewała sentymentalne pieśni i pokazała portret legendarnego rosyjskiego śpiewaka, pokazał, że ludzie potrzebują lepszych, dobrych wartości w życiu. Nawet, jak ktoś wyśle je do lamusa.

• W październiku minie 5 lat od startu salonowych spektakli, które dziś nazywa pani Lubelskim Salonem Artystycznym.

– Udało się pokazać kilkadziesiąt spektakli i zdobyć na to pieniądze. Negocjowałam kontrakty z największymi polskimi aktorami i udało się. Wpadek nie było.

• Udało się nawet z kapryśną Krystyną Jandą?

– Akurat trafiłam na czas, kiedy aktorka była mocno zmęczona i zapracowana. Ale po zakończeniu spektaklu uśmiechała się do lubelskiej publiczności bardzo promiennie. Najtwardsze negocjacje odbyły się z Dorotą Stalińską, nie chciała zejść ze ceny. W końcu zeszła, kiedy podpisałyśmy kontrakt, była serdeczna i bardzo otwarta.

• Najbardziej oblegany spektakl w ciągu tych pięciu lat?

– Chyba "Narty Ojca Świętego” z Januszem Gajosem, Jerzym Radziwiłowiczem i Władysławem Kowalskim z Teatru Narodowego, który zrobiliśmy z Teatrem Osterwy. Jestem dumna z pokazania w Lublinie spektaklu "Żar”, pokazałam go samodzielnie w Kozłówce, dowoziłam publiczność autokarami, na scenie wystąpili Danuta Szaflarska, Zbigniew Zapasiewicz i Ignacy Gogolewski. Największe wrażenie na mnie osobiście zrobił chyba Zapasiewicz, który potrafił grać milczeniem. Niestety, to już czas przeszły, życia nie ma, wielkie role zostały.

• We wtorek, 24 kwietnia, pokaże pani legendarny Teatr Witkacego z Zakopanego. Trudno było?

– Trzeba było wpasować się w ich bardzo zajęty kalendarz. Chciałam przenieść magiczną atmosferę z ich siedziby do Lublina. To spektakl o zatroskanej miłości do teatru, który jest treścią życia. Bo jak mówi reżyser Edward Wojtaszek, teatr jest łaską spotkania.

• Marzenia Beaty Michalkiewicz?

– Profesjonalna scena dla teatru słowa w typie Teatru Witkacego z magią i atmosferą miejsca. Recital Wandy Warskiej w Lublinie. Spektakl z Jerzym Stuhrem, który pokonał śmiertelną chorobę i wrócił na scenę. Jego przykład pokazuje, że teatr jest silniejszy od śmierci.

• Jest?

– Na pewno. 

Irena Beata Michałkiewicz

Irena Beata Michałkiewicz od 2007 roku w Centrum Kultury w Lublinie prowadzi własny program pod nazwą Lubelski Salon Artystyczny. Dzięki jej inicjatywie, mieszkańcy Lublina, co roku mają możliwość kontaktu z najwybitniejszymi twórcami teatralnymi i okazję poznania najciekawszych dzieł artystycznych z czołowych scen teatralnych w Polsce.
Jest absolwentką Wydziału Nauk Społecznych KUL, ale w całym swoim zawodowym życiu związana jest z teatrem. Przygodę z teatrem zaczynała od uczestnictwa w ruchu teatralnym akademickim i alternatywnym, gdy było to jedno z nielicznych w czasach PRL-u miejsc tworzenia kultury niezależnej. Zaangażowana w ruch Solidarności, lata 80-te i początek 90-tych spędziła na przymusowej emigracji, zajmując się w Australii animacją działań parateatralnych z dziećmi i młodzieżą polonijną.
Po powrocie do kraju, związała się zawodowo z Centrum Kultury w Lublinie. Pracowała przy tworzeniu, a następnie - do roku 2007 - organizacji kolejnych edycji Międzynarodowego Festiwalu Konfrontacje Teatralne, największego tego typu wydarzenia w tej części Polski. Nie bez znaczenia są też jej zasługi przy organizacji pierwszych edycji Festiwalu Teatrów Europy Środkowej – Sąsiedzi.
Od momentu stworzenia Lubelskiego Salonu Artystycznego w ramach Centrum Kultury w Lublinie, projektowi temu poświęca swój czas i zaangażowanie. Jest kierownikiem tego projektu, twórcą jego programu, promotorem jego działań.
 Lubelski Salon Artystyczny

zaprasza na  


Wieczór z Wandą Warską




Wanda Warska - pieśniarka poezji, śpiewaczka jazzowa, główna wykonawczyni pieśni i piosenek Andrzeja Kurylewicza, który był jej mężem. Autorka piosenek do własnych tekstów i wierszy wielkich poetów (J. Kochanowskiego, A. Mickiewicza, K.I. Gałczyńskiego). Malarka, autorka ok. 20 wystaw indywidualnych.

Wraz z Andrzejem Kurylewiczem założyła Piwnicę Artystyczną Kurylewiczów w Warszawie, którą prowadzi obecnie z córką i zięciem. Przez lata Piwnica Kurylewiczów była jednym z najważniejszych adresów polskiego środowiska jazzowego. Odbywały się w niej kameralne koncerty przy świecach: Warska śpiewała tu utwory Kurylewicza i własne; występowali też inni muzycy, organizowano wystawy. 


Występowała w Europie i Ameryce Łacińskiej. Za pracę twórczą uhonorowana wieloma odznaczeniami.


Nagrywała muzykę do filmów: "Pociąg", Pingwin", "Cyrograf dojrzałości", "Wszystko na sprzedaż", jest autorką muzyki do filmu "Karino".


Wyborem z jej ogromnego dorobku są m.in. płyty: "Warska Niemen Kurylewicz", "Piosenki z Piwnicy Wandy Warskiej", "Kochanowski", "Wyspiański" oraz zbiór dziesięciu płyt "Wanda Warska - Piosenki z Piwnicy 2004". 


Bezkompromisowa animatorka niezliczonych przedsięwzięć artystycznych. Mecenas sztuki wysokiej. Założycielka Fundacji Piwnica Artystyczna.


Odznaczona Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski oraz Złotym Medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis.  


"Spotkanie z publicznością to wielka odpowiedzialność, trzeba uważać, żeby nie było fałszu, żeby nie wpaść w sztuczność. To jest narzucenie sobie zadania - oto stoję przed drugim człowiekiem."
Wanda Warska 

Informujemy, iż nastąpiła zmiana - artystce akompaniować będą:
Andrzej Jagodziński - fortepian oraz Paweł Pańta - kontrabas

Kiedy: 17.11.2012, godz.:19.30 
Gdzie: Restauracja Czarcia Łapa, ul. Rynek 19
Bilety w cenie: ulgowy - 40zł, normalny - 50 zł
Do nabycia w kasie Centrum Kultury w Lublinie, ul. Narutowicza 32, tel. 81 536 03 21

Po spektaklu "Mur" - komentarz

 Spektakl „Mur” to ważne i dobre przedstawienie. Nie sposób opowiedzieć wszystkiego, czego dokonała i co widziała na własne oczy podczas wojny Pani Irena Sendlerowa. To zrozumiałe, że MUR musi być pewnym wyborem z doświadczeń jej życia, dokonanym przez twórców spektaklu, szczególnie autora scenariusza – Ryszarda Marka Grońskiego.

I byłoby to całkowicie trafne, poruszające ujęcie tematu, gdyby nie jedna kropelka dziegciu. Chodzi o aluzję mówiącą o pewnym „tranzystorowym radiu”. W dyskusji, jaka odbyła się po spektaklu okazało się, że autor miał na myśli rozgłośnię Radia Maryja i sugerował, że nasza bohaterka cierpiała przez nie podobnie jak przez bestialstwo okupantów niemieckich. Pani Janina Zgrzembska – obecna na spotkaniu córka śp. Ireny Sendlerowej stwierdziła, że jej Mama na pewno by się pod taką aluzją podpisała.

Ja natomiast, naczytawszy się sporo o Irenie Sendlerowej uważam, że by się nie podpisała.
Tym bardziej, że w jej konspiracyjnych akcjach osoby duchowne były nieocenioną pomocą przy ratowaniu dzieci, które udało się jej ocalić (wystawianie metryk chrztu, wiele miejsc dla dzieci w sierocińcach prowadzonych przez siostry zakonne).

Wypowiedź pani Janiny była zbyt emocjonalna. Zawierała słowo „wróg” w odniesieniu do kręgów radiomaryjnych. Kropla dziegciu ze spektaklu skierowała dyskusję (na szczęście tylko na chwilę) na temat, który w Lubelskim Salonie Artystycznym nie może mieć miejsca. A ponadto, po co wkładać w usta Irenie Sendlerowej coś, czego ona sama nigdy nie powiedziała? To, co zostało przez nią powiedziane i zarejestrowane to piękne, głębokie myśli, tchnące dobrocią, miłością i tolerancją. Słowa, które nikogo nie ranią, nie posądzają o podłość, nie dzielą, lecz jednoczą.

Irena Beata Michałkiewicz

5 LAT LUBELSKIEGO SALONU ARTYSTYCZNEGO



Lubelski Salon Artystyczny zaprasza na spektakle wieńczące tegoroczny program teatralno-muzyczny. Już dziś można powiedzieć, że w jesienne wieczory bywalcy Salonu mogą liczyć na wiele artystycznych wrażeń i spotkań z wybitnymi twórcami.

Będzie kilka kolejnych okazji do wieczornej zadumy w wyjątkowej atmosferze. Prowadzone są rozmowy z Wandą Warską i jej córką Gabrielą Kurylewicz z warszawskiej Piwnicy Artystycznej Kurylewiczów w kwestii zaproszenia ich do Lublina z programem artystycznym. Kultowa Piwnica Kurylewiczów przez wiele lat prowadzona przez Wandę Warską i jej męża Andrzeja Kurylewicza była miejscem, gdzie słuchało się znakomitych utworów poetyckich, jak też wybitnych kompozycji muzycznych. Występowała tam plejada najwspanialszych muzyków z Polski i zagranicy. Gabriela Kurylewicz kontynuuje działalność w tej magicznej przestrzeni. Mam nadzieję, że w Listopadzie uda się przenieść, choć w części, nastrój Piwnicy na jeden wieczór do Lublina.

Listopad, bowiem to okazja do świętowania małego jubileuszu. Dokładnie pięć lat temu wystartował ze swoim programem Lubelski Salon Artystyczny. Wydaje się, że to nie tak dawno - a ile wspaniałych spektakli i znanych twórców mieliśmy okazję gościć w tym czasie w Lublinie. Będzie okazja do wspomnień, ale także podziękowań, zarówno dla publiczności tak licznie uczestniczącej przez te lata w wydarzeniach Salonu, jak i życzliwie wspierających program mecenasów, sponsorów oraz zawsze niezawodnych dziennikarzy.


Irena Beata Michałkiewicz
Lubelski Salon Artystyczny 

zaprasza na spektakl 
„MUR”
Teatru Żydowskiego im. Estery Rachel i Idy Kamińskich w Warszawie


Występuje: Ewa Dąbrowska
Tekst: Ryszard Marek Groński
Reżyseria: Maciej Wojtyszko 


Ewa_D__browska_2_fot.J.Paliwoda_510x400.jpg

Kobiety to lepsi mężczyźni. Prawdziwość tej starej mądrości potwierdza życie Ireny Sendlerowej. Tej bohaterskiej kobiecie – katoliczce wychowanej w duchu demokratycznej lewicy udało się, ryzykując własnym życiem, ocalić od zagłady około 2.500 żydowskich dzieci, które wyprowadziła z warszawskiego getta i którym następnie znalazła bezpieczne schronienie. Jej niezwykła, często brawurowa, działalność zyskała po wojnie szacunek na całym świecie. Izraelski Instytut Yad Vashem uhonorował ją medalem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata. W Polsce otrzymała order Orła Białego. Była też kandydatką do pokojowej nagrody Nobla. Zmarła w 2008 roku w wieku 98 lat.

Spektakl o bohaterskiej kobiecie składa się z epizodów, pozwalających zrozumieć ogrom podejmowanego ryzyka. Śmiercią grozili jej nie tylko niemieccy okupanci, ale także swojscy szmalcownicy i rodzimi faszyści. Mimo zagrożeń pani Irena (pseudonim Jolanta) codziennie wypełniała swą misję. A później przez wiele lat milczała o własnych zasługach, nie czekała na zaszczyty i nagrody. Dziś wraca do nas, by przypomnieć, że „Kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat”. A ona przecież uratowała wiele światów, wierząc, że będą lepsze niż ten, zachowany w pamięci.

Ewa_D__browska_fot.J.Paliwoda_307x400.jpg


Czas trwania spektaklu: 60 minut


Po spektaklu zapraszamy na spotkanie z panią 
Janiną Zgrzembską – córką Ireny Sendlerowej.


Kiedy: 27 września 2012, godz. 19.00
Gdzie:
Warsztaty Kultury, ul. Popiełuszki 5
Bilety:
normalne - 35 zl, ulgowe - 25 zl. 
Do nabycia w kasie Centrum Kultury w Lublinie, ul. Narutowicza 32. 
Rezerwacja telefoniczna tel. 81 536-03-21. Kasa biletowa w lipcu i sierpniu czynna od 12.00 do 15.00


Lubelski Salon Artystyczny

zaprasza na spektakl muzyczny

„Biała lokomotywa”

 Scenariusz, muzyka, reżyseria: Jerzy Satanowski



Występują: 
Mirosław Czyżykiewicz
Jan Janga Tomaszewski
Wojciech Brzeziński
Andrzej Perkman (fortepian)



Próba opisania losów jednego z najciekawszych poetów powojennej polskiej literatury - Edwarda Stachury poprzez jego prozę, poezję, piosenki, wspomnienia, listy. Przedstawienie pokazuje ewolucje jego myślenia o świecie od młodzieńczej euforii poprzez dojrzałą refleksja aż do całkowitego zwątpienia zakończonego samobójczą śmiercią. Choć biografia Stachury ma wymiar tragiczny, twórcy przedstawienia chcą przedstawić niezwykłą barwność tej postaci, jej witalność i zaangażowanie w świat wartości.
Autorem scenariusza muzyki i inscenizacji jest wieloletni przyjaciel poety - Jerzy Satanowski. Większość piosenek wykonanych w tym spektaklu powstało w czasie ich wspólnej pracy, jeszcze za życia poety ( „Życie to nie teatr”, „Nie Brookliński most” „Już jest za późno nie jest za późno”).





termin: 8 września 2012 – Europejski Festiwal Smaku w Lublinie
Stare Miasto, Wirydarz Klasztoru OO. Dominikanów w Lublinie, wejscie od ulicy Dominikańskiej 1


GODZINA 19:00


BILETY - 25 ZŁOTYCH

BILETY DO NABYCIA W KASIE CENTRUM KULTURY W LUBLINIE, ul. Narutowicza 32
tel. do kasy: 81 536 03 21



LUBELSKI SALON ARTYSTYCZNY

zaprasza na spektakl

Teatru im. Juliusza Słowackiego z Krakowa

Udręka życia”





scenariusz: Hanoch Levin
reżyseria: Iwona Kempa
występują: Anna Tomaszewska, Tomasz Międzik, Radosław Krzyżowski

Sztuki zmarłego w 1999 roku wybitnego izraelskiego dramatopisarza, poety i reżysera teatralnego Hanocha Levina (autora słynnego Kruma), zdobyły ostatnio przebojem polskie sceny, ciesząc się ogromnym aplauzem krytyków i publiczności. Ich niezwykły język i groteskowość, połączenie tragizmu i komizmu, a jednocześnie uniwersalność przekazu i głęboka zaduma nad losem człowieka sprawiły, że uznane zostały one za prawdziwe arcydzieła literatury teatralnej. Taka jest również Udręka życia. Gorzka refleksja nad przemijaniem życia i miłości pary starzejących się ludzi, okraszona specyficznym, Levinowskim liryzmem i dowcipem, prowokuje tyleż do poważnych przemyśleń, co przynosi znakomitą zabawę dla widzów.

fot. P. Kubic

fot. P. Kubic


„Reżyserka i aktorzy pozwalają Levinowi prowadzić się przez tekst. Dzięki temu krakowski spektakl jest bardzo klarowny i znakomicie zagrany. Kreacje aktorskie Anny Tomaszewskiej i Tomasza Międzika oraz niewielka, ale znacząca rola Radosława Krzyżowskiego, zasługują na słowa wielkiego uznania, bowiem są dopracowane w każdym szczególe i geście. Jest to zapewne także rola reżyserki, która wydaje się wierzyć w inteligencję aktorów i bazując na niej, ogranicza inscenizację do niezbędnego minimum. Pochwalić należy również piękną muzykę Bartosza Chajdeckiego (na wiolonczeli gra Piotr Głuszyński), która nienachalnie towarzyszy akcji. Wszystkie te elementy składają się na dobry i mądry spektakl, który bawi i zarazem wzrusza.”
(Anna Matras, Nowa Siła Krytyczna)


Spektakl dla widzów dorosłych!

Kiedy: 23 czerwca 2012, godz.: 18:00
Gdzie: Teatr Stary w Lublinie, ul. Jezuicka 18
Ceny biletów: Miejsca I - 45 zł normalne, 35 zł ulgowe, 
Miejsca II – 20 zł, Miejsca III (stojące) – 10 zł. 
Do nabycia wyłącznie w kasie Centrum Kultury w Lublinie
ul. Narutowicza 32, tel. 81 536-03-21.

Czas trwania spektaklu: 80 minut


ORGANIZATOREM SPEKTAKLU JEST LUBELSKI SALON ARTYSTYCZNY.
LUBELSKI SALON ARTYSTYCZNY

zaprasza na spektakl

Teatru im. Juliusza Słowackiego z Krakowa

Rozmowy poufne”


scenariusz: Ingmar Bergman
reżyseria: Iwona Kempa
występują: Bożena Adamek, Dominika Bednarczyk, Joanna Mastalerz, Anna Tomaszewska, Tomasz Augustynowicz, Tomasz Międzik, Marcin Kuźmiński

Rozpisana na sześć rozmów fascynująca opowieść o skomplikowanych relacjach w związku małżeńskim, o zdradzie i jej wielorakich konsekwencjach, a także o przyjaźni, wierze i miłości. Arcydzieło Bergmana, atmosferą przypominające słynne Sceny z życia małżeńskiego, przynosi kwintesencję najwspanialszych cech stylu szwedzkiego geniusza filmu i teatru – niejednoznaczności rozstrzygnięć, niedopowiedzeń i wielości perspektyw w ujęciu pozornie dobrze znanego problemu. Tekst adresowany jest zarówno do miłośników klimatów bergmanowskich, jak i do wszystkich zainteresowanych sekretną aurą intymności.

fot. P. Kubic


„Iwona Kempa wyreżyserowała spektakl o spowiedzi bez końca, bez kresu. To przedstawienie o drobnych winach i ich wielkich konsekwencjach, o odwadze przyznania się do własnej życiowej klęski i o gorzkiej zgodzie na trwanie w hipokryzji. Czysty i mądry teatr. Jeden z najciekawszych spektakli w repertuarze Teatru im. Juliusza Słowackiego w ostatnich latach. Może nawet najciekawszy. (...)”
(Łukasz Maciejewski, Teatr)

„Dziwne, wręcz zdumiewające, że w epoce teatru napastliwie i tępo gazetowego, zdarzyła się ta przepyszna delikatność scenicznych niedopowiedzeń, ciszy i elegancji. Rzecz o sprawach wiecznych. Ot, bywa, że między miłością a wiernością rozwiera się czeluść nie do zasypania – i ona sprawia ból. A Bóg nie pomaga. To i jeszcze wspaniała rola Dominiki Bednarczyk.” 
(Paweł Głowacki, Dziennik Polski)



fot. P. Kubic



Kiedy: 22 czerwca 2012, godz.: 19:00
Gdzie: Teatr Stary w Lublinie, ul. Jezuicka 18
Ceny biletów: Miejsca I - 45 zł normalne, 35 zł ulgowe, 
Miejsca II – 20 zł, Miejsca III (stojące) – 10 zł. 
Do nabycia wyłącznie w kasie Centrum Kultury w Lublinie
ul. Narutowicza 32, tel. 81 536-03-21

Czas trwania spektaklu: 1 godz. 45 min.



ORGANIZATOREM SPEKTAKLU JEST LUBELSKI SALON ARTYSTYCZNY.

Lubelski Salon Artystyczny

zaprasza na koncert zespołu

Maryna C.




Śpiew, skrzypce: Paula Kinaszewska
Gitara elektryczna, akustyczna i klawisze: Bartłomiej Woźniak
Gitara akustyczna i handsonic: Hipolit Woźniak
Akordeon, instrumenty klawiszowe: Fabian Włodarek
Instrumenty perkusyjne: Robert Siwak
Gitara basowa: Wojtek Pulcyn

TEKSTY: Marina Cwietajewa
MUZYKA: Bartłomiej Woźniak/Hipolit Woźniak/Marcin Zieliński/M.Tariverdiew



Artyści zaangażowani w projekt „Maryna C.” grają i śpiewają poezję, ale we współczesnym, ostrym brzmieniu. Dlatego nazywają to, co robią Alternatywą Poetycką. „Maryna C.” to interpretacje tekstów rosyjskiej poetki Mariny Cwietajewej, tworzącej w pierwszej połowie XX w. - ryzykantki, która miała odwagę bezkompromisowo żyć, kochać i tworzyć. Mówiła o uczuciach w boleśnie prosty sposób.

W muzyce „Maryny C.” pojawiają się również wiejskie brzmienia głosowe- to inspiracja samej Cwietajewej i zainteresowania Pauli Kinaszewskiej, która od lat śpiewa pieśni swojej babci. W spektaklu pojawia się także ojczysta mowa Cwietajewej.

„Teksty Mariny zainspirowały nas do bluesowych, rockowych i onirycznych brzmień. „Poniosły” nas w stronę koncertu rockowego, a nie melancholijnego, poetyckiego recitalu, bo Marinie Cwietajewej bliżej wbrew pozorom do Marianne Faithfull czy Pati Smith niż do Anny Achmatowej.”
Twórcy projektu Maryna C.




Główna pomysłodawczyni projektu to wokalistka i aktorka – Paula Kinaszewska, związana z teatrami warszawskimi: Teatrem Narodowym, Teatrem Studio, Laboratorium Dramatu,
nagrodzona za debiut przez krytyków teatralnych nagrodą im. Andrzeja Nardellego w 2000 r.,
występująca też w filmach i serialach.

termin: 2 czerwca 2012 – NOC KULTURY
około godziny 19.45
Stare Miasto, scena na Placu po Farze


19.05.2012r. - spektakl "Iluzje" Teatru na Woli im. T. Łomnickiego w Warszawie

LUBELSKI SALON ARTYSTYCZNY

WSPÓLNIE Z TEATREM STARYM W LUBLINIE

zaprasza na spektakl

IWANA WYRYPAJEWA

ILUZJE”


z Teatru na Woli im. T. Łomnickiego w Warszawie



Reżyseria: Agnieszka Glińska

Scenariusz: Iwan Wyrypajew

Występują: Dominika Ostałowska
Dorota Landowska
Łukasz Lewandowski
Krzysztof Stroiński




„Bardzo mi przykro.
Ale niestety, tobie się tylko wydaje, że mnie kochasz.
A raczej, oczywiście, kochasz mnie, jak ja ciebie,
ale Margaret, wybacz, ja mówię o zupełnie innej milości,
o tej miłości, której nie udało nam się wspólnie doświadczyć.”

Iwan Wyrypajew „Iluzje”



Historia dwóch małżeństw, które pod koniec życia odczuwają potrzebę rozmowy o uczuciach. Cztery osoby, cztery spojrzenia na wspólne życie. Kto kogo kochał, a komu się zdawało, że kochał? Kto przez kogo był kochany naprawdę? Co w mijającym życiu było rzeczywistością, a co iluzją?
„”
„Sztuka jest opowieścią o przemijaniu, o życiu każdego, o nieustannym konflikcie między tym co sobie wyobrażamy, a tym co jest. „Iluzje” zmuszają do wysiłku myślowego i stawiania sobie pytań o własne życie i własne iluzje, które tworzymy na jego temat.”
Dorota Landowska


„Chcielibyśmy, by "Iluzje" byly oparte na interakcji – bez współpracy, współdziałania, współodczuwania z widzem tego przedstawienia po prostu nie ma. Chyba nie tylko dla mnie teatr przestał być transgresywny, nikogo nie zmienia, nie wzrusza, a tu jest szansa by było wręcz odwrotnie - to spektakl, który dotyka intymnie, ale nie przez wulgarność, szok, czy agresję. Ma szanse w widzach pootwierać różne drzwi i czyhające w zakamarkach demony, pytania, lęki lub strach…”

Łukasz Lewandowski


„Budujemy sobie swój świat, iluzje, aby przetrwać w tym trudnym życiu. Chwytamy się tej budowli kurczowo, czasem desperacko. To instynkt przetrwania każe nam tworzyć iluzje. Zdarza się, że ktoś, albo coś, delikatnie nakłuwa tę naszą bańkę. Potem następną...”

Agnieszka Glińska




Iwan Wyrypajew (ur. w 1974 roku) w Irkucku, to jeden z najbardziej znanych rosyjskich dramatopisarzy, autor m.in. "Snów", "Lipca" i "Tańca Delhi", reżyser filmów "Euforia", "Tlen".
Zdobywca wielu nagród. Za filmowy debiut "Euforię" zdobył małego Złotego Lwa w Wenecji i Grand Prix Warszawskiego Festiwalu Filmowego, za "Tlen" na festiwalu Era Nowe Horyzonty nagrodę publiczności. "Lipiec" zdobył Grand Prix na Międzynarodowym Przeglądzie Teatrów Kontrapunkt w Szczecinie i nagrodę w kategorii „Najlepszy dramat” na Festiwalu Boska Komedia.



Kiedy:19 maja 2012 roku, godz: 17:00 i 20:00.

Gdzie: Teatr Stary w Lublinie, ul. Jezuicka 18 (wejście od ulicy Dominikańskiej)

Bilety w cenie: miejsca I – 70 zł, miejsca II – 50 zł.


ORGANIZATORZY: LUBELSKI SALON ARTYSTYCZNY, TEATR STARY W LUBLINIE

24.04.2012r. - spektakl "Music - Hall" Teatru im. S.I. Witkiewicza z Zakopanego

LUBELSKI SALON ARTYSTYCZNY

zaprasza na spektakl

„MUSIC-HALL”

Teatru im. S.I. Witkiewicza z Zakopanego


Reżyseria: Edward Wojtaszek

Scenariusz: Jean-Luc Lagarce

Występują: Dorota Ficoń
Krzysztof Łakomik
Krzysztof Najbor


„Music-Hall” to dramat, w którym tragizm przeplata się z komizmem. Opowiada on o losach trójki artystów, którzy postanowili poświęcić teatrowi całe swoje życie. Zmagają się oni nie tylko z niedocenianiem ich pracy, ale i niepowodzeniami w prywatnym życiu oraz swoimi wciąż niespełnionymi marzeniami. Mimo to, ich wielka miłość do teatru nie pozwala im z niego zrezygnować.



„Bohaterowie dramatu Jeana Luca Lagarcea to ludzie, którzy z teatrem związali życie osobiste i zawodowe. Teatr jest ich pasją, spełnieniem. W spektaklu słychać mnóstwo słownych zawirowań, niedomówień. Tragizm przeplata się z komizmem. Pojawiają się na pozór absurdalne rozmowy o taborecie, o braku magnetofonu, kłótnie o miejsce na scenie. Wszystko ma jednak ukryty sens i wyraża prawdę o tragicznym losie miłośników prawdziwej sztuki. Taniec, śpiew, muzyka kabaretowa, kolorowe stroje oraz swobodny styl wypowiedzi tworzą wyjątkowy spektakl teatralny.”

(Tygodnik Podhalański)


Mówienie, mówienie i mówienie raz jeszcze, łaska spotkania, ale też dziwne, delikatne i bardzo osobiste - żeby nie powiedzieć osobliwe - poczucie humoru, niezwykła siła pochodząca ze słów zebranych w sposób wyszukany i staranny, nazywających sytuacje wydawałoby się proste i codzienne, niepewność, zabawa z czasem, sprawiająca, że nie jesteśmy pewni, czy teraz już było, czy dawniej dopiero będzie, zdania wtrącone w zdaniach już wtrąconych.
Mówienie, które dzieje się w momencie rodzenia myśli i ulatuje w pozornie nieukształtowanych i chropowatych (a jednak jakże precyzyjnie zakomponowanych!) zlepkach słów. I miłość do teatru. Miłość zatroskana. Nie do tego łatwego, odnoszącego sukces. Ale do teatru będącego treścią życia, chorobą, pasją ludzi na teatr skazanych.
Tak jawi mi się pisarstwo Jean-Luca Lagarce’a. A zwłaszcza Music-hall. Teatralność tego tekstu nie jest wcale oczywista, jego forma nie narzuca bowiem automatycznie żadnego kształtu scenicznego. I na tym polegało wyzwanie.

Edward Wojtaszek

Jean-Luc Lagarce (1957-1995) – scenarzysta, aktor, reżyser. Wymieniany obecnie wśród klasyków współczesnej dramaturgii europejskiej, jest jednocześnie najczęściej grywanym autorem we Francji. Dramaty Lagarce'a to intymny, kameralny teatr słowa. Prostota wyrazu, głębia myśli, poetycki język, oryginalna składnia to cechy charakterystyczne dla jego pisarstwa. Teatr Lagarce'a to teatr małej codzienności, ale codzienności podniesionej do wymiaru uniwersalności, codzienności magicznej, która tworzona jest za pośrednictwem języka.


Kiedy: 24 kwietnia 2012r., godz.: 19:00

Gdzie: Warsztaty Kultury, ul. Popiełuszki 5

Ceny biletów: 25 zł ulgowe, 35 zł normalne. Do nabycia w kasie Centrum Kultury w Lublinie, ul. Narutowicza 32.

13.03.2012r. - spektakl muzyczny "Artysta z ręką w nocniku" Ewy Dałkowskiej.


Lubelski Salon Artystyczny

zaprasza na spektakl

"Artysta z ręką w nocniku"

Ewy Dałkowskiej.






Ewa Dałkowska 

Aktorka teatralna i filmowa. Od 1975 roku występuje na deskach Teatru Powszechnego w Warszawie. Od roku 2008 jest członkiem Nowego Teatru w Warszawie. Wcieliła się w ponad 40 ról filmowych m.in. w: “Sprawie Gorgonowej”, “Kobiecie z prowincji”, “Korczaku”, “Bez znieczulenia”. Wielokrotnie grała w spektaklach telewizyjnych i występowała w kabaretach m.in. “Pod Egidą”.


„Jako pieśniarka nie bała się niczego ani nikogo, od Herberta do Ordonki. Co do mnie, to mam niemały powód do wdzięczności: wzruszające wykonanie piosenki Krajewskiego i mojej 'Kiedy mnie już nie będzie'. Kiedy kiepsko się dzieje, to sobie słucham i beczę.”
- Agnieszka Osiecka


„Artysta z ręką w nocniku”  to spektakl muzyczny oparty na piosenkach kabaretowo–satyrycznych oraz utworach liryczno–poetyckich autorstwa m.in. Agnieszki Osieckiej, Mariana Hemara, Romana Kołakowskiego, Zbigniewa Herberta, Marleny Dietrich, Jeremiego Przybory, Jerzego Wasowskiego, kabaretu berlińskiego z lat trzydziestych, jak również nowe wersje piosenek z repertuaru Hanki Ordonówny.

Wśród piosenek lirycznych, ale też satyrycznych, dominującą nutą okazuje się ich kabaretowo-żartobliwy charakter. W spektaklu mieszają się wiersze stare i nowe, które mimo obecnej rzeczywistości są nadzwyczaj aktualne.

Ewie Dałkowskiej akompaniują: Janusz Bogacki (fortepian), Marek Zebura (skrzypce), Tomasz Bogacki (gitara), Paweł Pańta (kontrabas).


„Artysta z ręką w nocniku” jest - jak mówi sama aktorka - ,,najtrafniejszym określeniem sytuacji wszystkich tych, którzy oczekiwali, że nowe czasy wyniosą na piedestał prawdziwe wartości i ludzi, którzy je pielęgnowali. Artyści, jako ludzie o wyższej temperaturze i większym niż przeciętne pragnieniu miłości, muszą być rozgoryczeni. Ale nie jest to dramat czy wielki zawód. Ręka w nocniku to tylko dyskomfort”. 

 

Piosenki – wiersze – anegdoty.

Świat między rzeczywistością a kabaretem.



RĘKA W NOCNIKU NIE PRZYNOSI UJMY-
JEŻELI TRZYMA SIĘ JĄ TAM Z GODNOŚCIĄ”.



Kiedy: 13.03.2012, godz. 19.00  
Gdzie: Warsztaty Kultury, ul. Popiełuszki 5 
Bilety: 25 zł ulgowe i 35 zł normalne. 
Do nabycia w kasie Centrum Kultury w Lublinie, ul. Narutowicza 32 od 13 lutego 2012.

11.02.2012 - spektakl "GARDENIA" Teatru na Woli im. T. Łomnickiego w Warszawie

Lubelski Salon Artystyczny

zaprasza na spektakl 

"GARDENIA" 

Teatru Na Woli im. T. Łomnickiego w Warszawie.





autor sztuki: Elżbieta Chowaniec
reżyseria:
Aldona Figura
muzyka:
Bartłomiej Wodniak
obsada:
Dorota Landowska, Agnieszka Warchulska, Paula Kinaszewska, Julia Wyszyńska





Na pierwszy rzut oka „Gardenia” to sztuka feministyczna. Bohaterkami są wyłącznie kobiety, ich życie jest ciężkie, także z powodu mężczyzn, jednocześnie niezbędnych i nieprzydatnych. Jest to także sztuka o plagach społecznych, szczególnie o alkoholizmie i biedzie. Oba te odczytania są słuszne, ale „Gardenia” jest przede wszystkim obrazem Polski od lat trzydziestych do dnia dzisiejszego – pisała profesor Irena Grudzińska – Gross. I dalej: „Gardenia” Elżbiety Chowaniec podważa romantyczną wizję kobiety jako bogini ogniska domowego strażniczki narodowych wartości. Gardenia jest tu kwiatem trującym. Ale, być może, tradycja ta już dawno jest podważona? E.Chowaniec pokazuje po prostu jej współczesną wersję. To, co boli, to realizm tej wersji”.

Dzięki scenografii Katarzyny Paciorek „Gardenia” jest też dyskretną podróżą po modzie i wystroju wnętrz – od lat czterdziestych po współczesność.

Prasa o spektaklu:
„Gardenia” – pierwszy polski dramat o damskim piciu, nie bawi się statystykami, nie usprawiedliwia nałogu narodową martyrologią, ale ciepło, dowcipnie i bez szarżowania pokazuje kobiece dno butelki. (Gazeta Wyborcza) 



 
Kiedy: 11.02.2012r., godz.: 19:00
Czas trwania spektaklu: 90 minut
Gdzie:
Warsztaty Kultury, ul. Popiełuszki 5
Bilety:
Normalne w cenie 40 zł, ulgowe w cenie 30 zł